Warrior Within oraz Two Thrones to najlepsze części serii, pozostałe były dla mnie zbyt bajkowe, a na najnowszą się patrzeć nie da...
Zgodzę się z tym :D mi osobiście bardziej trójka przypadła do gustu ale WW tez jest nieziemskie :)
Dla mnie najlepsze są Dwa Trony, bo dubbingujący Księcia to mój ulubiony aktor :)
polski dubbing w tej grze niesamowicie dużo psuje, o wiele lepsza jest wersja oryginalna.
hehehe nie bardzo. Z reszta tamta gra sama się przechodziła. Jej jedyny plus to postać Eliki i jej dialogi z "princem"
Wiesz że wersja na PC miała okrojone zakończenie? Polecam poszukać na YT zakończenia z X360 o tym co się stało po tym jak książę postanowił ratować Elikę
zgodzę się częściowo. Jednakże dwa trony są gorsze niż poprzedniczka. Pomimo pojawienia się daggertaila system walki wydaje się uboższy niż w warrior within. Speed Kille natomiast są bez zarzutu. Jedyne co najbardziej przemawia do mnie za tą częścią gry jest zwieńczenie trylogii i jej wątków. Dodam że jestem zrażony do dwóch tronów gdyż gra często wywalała mnie do pulpitu w czasie próby zapisania w fontannach ( a to bywało strasznie wku###jące zwłaszcza po bossach czy po ultra stresującym etapie w studni przodków)
Na normalnym gra mi zajęła 8 godzin? Przefrunąłem przez nią. Fakt faktem to był mój drugi, albo trzeci raz ale zapieprzałem tylko oglądając się za life upgrade'ami.
Ja osobiście największy sentyment mam do Piasków Czasu. Klimat, mimo że baśniowy bardzo mi pasował, do tego fabuła była ciekawa, a walka dość wymagająca, chociaż nie tak efektowna jak w kolejnych odsłonach, no i gdyby nie ta gra to ani Duszy Wojownika (swoją drogą dlaczego nie tytuł dosłowny - Wewnętrzny Wojownik?) ani Dwóch Tronów by nie było. Kolejne dwie części są równie dobre, jak dla mnie cała trylogia jest świetna i powinna być oceniana jako jedna całość. Pomiń którąkolwiek część, a fabuła straci ręce i nogi. A fabuła w tej grze to jedna z większych zalet.
Wszystkie części darzę niesamowitym wręcz szacunkiem ale wg mnie najlepszą,najbardziej spójną,filmową i niesamowitą częścią są właśnie dwa trony,a opinii tej jestem gotów bronić do ubitej ziemi...
Nie zgodzę się. Klimat trójki kładą w moim odczuciu bardzo marne dialogi pomiędzy księciem a Farą. Są tak żenujące, jakby były pisane pod bajkę disneya, daleko im do Warrior Withina. To po pierwsze.
Po drugie, system walki nie posunął się ani trochę w stosunku do WW, jest to kalka, pogorszona o o wiele mniejszy wybór broni, brak możliwości odcinania głów czy przecinania przeciwników wzdłuż i wszerz korpusu. Dla mnie osobiście daggertail był dosyć monotonny, można było naciskać byle co, i tak się wygrywało, w WW znałem na pamięć wszystkie kombosy, bo sytuacje były bardzo różne i wymagały przemyślanej kolejności ciosów. Ten system Speed Killi który miał być nowatorski, w rzeczywistości był bardzo mierny. Co to ma być za walka, która ogranicza się do jakiegoś przygłupiego klikania w odpowiednim momencie? Gdzie tu strategia? Gdzie tu finezja?
Po trzecie, trójka ma tylko jedno zakończenie.
Po czwarte, WW miał fantastyczną opcję eksploracji wielkiego zamku, na wzór tych z Castlevanii, to było super! Dwa trony są typowe, całą grę idzie się od punktu A do punktu B.
Brak możliwości rozcinania był na pewno spowodowany oskarżeniami o zbytnią brutalność, moim zdaniem uzasodnionymi, zresztą to drobiazg, dla mnie nie miał żadnego zanczenia. System walki się posunął, dodano daggertail i speed kille, sam o nich piszesz :) Zresztą nie wiem czy można by coś jeszcze dodać, w Forgotten Sands raczej odjęto. Speed kille są super, bo właśnie wprowadzają element strategii. Jeśli ty po prostu rzucałeś się na przeciwników, to może jej nie dostrzegłęś, ja dokładmie analizowałem sytuację i planowałem atak, zmieniałem miejsce, czekałem aż przeciwnicy się odwrócą. To jest moim zdaniem ogromny plus - skradasz się, albo walczysz otwarcie, jak w WW, do wyboru do koloru. Zresztą, przez to że głównią bronią był Sztylet ciężar trochę przesunął się w stronę skradanki, to widać wyraźnie, brawo za konswekwencję.
Jedno zakończenie, w momencie w którym do zwieńczenie trylogii, całej epickiej historii jest naturalne. Byłoby więcej, gdyby Ubi planowało kolejną część, w tym momencie to akurat jedno jedyne pasuje. Bardzo fajne zresztą, przez swoją kompozycję klamrową. Książe opowiadając SoT przywołuje obraz od którego zaczęło się w ogóle wszystko - bieg przez tą dżunglę i ten tekst że czas nie jest jak rzeka. Dla mnie wszystko pasuje.
Dla mnie eksploracja zamku była największym minusem WW. Wkurzało mnie najbardziej powracanie w te same miejsca, walka z tymi samymi przeciwnikami. Jak wracałem ostatni raz z Wieży zegarowej musiałem zerknąć do sulucji, przechodząc grę 3 raz się zgubiłem całkiem.
Odnośnie klimatu, i bajkowości to nie zgadzam się, że WW powinno być wyznacznikiem ze swoją antybajkowością. Skoro w T2T powrócono do klimatu SoT (dla mnie najlepszego) to jest wg przyznaiem się do błędu. Nawet powrócono do tego samego aktora podkładającego głos. Zresztą PoP to baśń, jak z 1000 i jednej nocy. Jest krwawo, ale i bajkowo, w idealnych proporcajach. No i film na podstawie gry jest Disneya, to też coś pokazuje. Oczywiście WW, nawet jeśli nie pasuje do reszty, jest świetne, klimat jest ciekawy i pociągający (choć akurat ja za nim nie przepadam, no i zdecydowanie wolę Farrah) i stanowi fajne dopełnienie.
Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie, zresztą cała seria wymiata.
A w dodatku dialogi Księcia z jego mroczną stroną powalają ;). Sporo sarkazmu i cynizmu, a do tego idealnie dobrane głosy (oczywiście w angielskiej wersji językowej, polski dubbing nie podobał mi się, nie pasował mi do tej gry). Jedynym minusem w tej grze była moim zdaniem Kaileena.
Dwa trony mają plusy i minusy duży + za zabójstwa od tyłu itp choć to uproszcza grę jednak dwa trony to po prostu odgrzane WW ze zmienioną fabułą ; )
W T2T dowiadujemy się że Piaski Czasu nie miały miejsca więc historia mogła się zacząć od WW, ale baśniowe Piaski bardzo nawiązują do pierwowzoru w 2D i to był bilet tej serii na szczyt. Swoją drogą, podobno Ubisoft chce wskrzesić Księcia po zakończeniu zabawy z Assasinami. Ciekawe ile w tym prawdy.
Nie miały miejsca dla wszystkich z wyjątkiem samego Księcia. Zwróć uwagę, że amulet, który pozwala mu kontrolować czas w Warrior Within, jest tym samym, który Farah zostawia mu po scenie w grobowcu. Ta część historii nie miała miejsca, bo Książę w zakończeniu Piasków Czasu wrócił do początku i zabił Wezyra zanim ten uruchomił swój plan, dlatego te wydarzenia dla nikogo poza Księciem miejsca nie miały, ale też dlatego historia nie mogłaby się zacząć od Warrior Within.
A wiesz że tej sceny nie miałem w grze? Miałem czarny ekran i nie wiem co się wtedy działo. :) Dzięki
Ale tu chodzi o coś większego. W WW Książę zapobiega powstaniu piasków, czyli Szaraman nie oblegał z Wezyrem tego indyjskiego miasta. (zupełnie nie pamiętam jak się ono nazywało) słyszymy o tym w T2T kiedy skaczemy księciem po sali tronowej, chyba jeszcze przed zabiciem Kaileeny. Wezyr wybarł się w podróż, albo słyszał o podróży Sułtana na wyspę czasu gdzie zastał pustą klepsydrę. Faktycznie książę pamięta wydarzenia z Piasków Czasu, dlatego od samego początku rozmawia z Farah w tak jakby się od dawna znali. Tyle że Farah teraz jest inna, bardziej dorosła i odpowiedzialna, bo to ona martwi się o mieszkańców Babilonu, a Ksiażę ma ich gdzieś. Do czasu przemiany wewnętrznej księcia mamy go w wydaniu z WW, po spotkaniu Farah nie zmienia się od razu i dlatego nie rozumie jej reakcji na jego poczynania i słowa.
Rodzinne królestwo Farah nazywało się Azad. I to nie do końca tak było. Ale Wezyr oblegał Azad (tym razem bez pomocy ojca Księcia), zabił ojca Farah, ją samą porwał i stamtąd pozyskał Sztylet Czasu, po czym wyruszył na poszukiwanie Cesarzowej. Poza tym masz rację. Nie zmienia to jednak faktu, że Piaski Czasu są integralną częścią historii i zaryzykowałbym stwierdzenie, że bez nich historia nie ma większego sensu. Dla mnie nie mogłoby się to zacząć od WW.
Dokładnie. Gdyby nie doszło do historii z Piasków Czasu to Dahaka nie ścigał by Księcia, a on nie szukałby sposobu na zmianę swojego przeznaczenia. Ale Książę mógł wyruszyć na Wyspę Czasu z innego powodu. choćby turystycznego, zmieniłoby to poważnie fabułę, ale nic nie przemawia za tym że to niemożliwe. Bardzo nieprawdopodobne, ale nie niemożliwe. :)
i tu się zgodzę, "Dwa Trony" to z lekka nieporozumienie... Idiotyczne sterowanie kamerą, brak możliwości zobaczenia całości otoczenia w wielu momentach, nawet fabuła trochę słaba, choć wieńczy serię...
nudna ta gra ;p idziesz,skaczesz,skaczesz,coś zabijesz,potem dalej idziesz aby zaraz skoczyć (i tak w nieskończoność) xD
A czego oczekujesz od gry przygodowo/zręcznościowo/platformowej?
Ponadto jest w serii kilka ciekawych (aczkolwiek niezbyt trudnych) łamigłówek, a strategia przy niektórych walkach odgrywa ogromne znaczenie.
Zgadzam sie. Warrior Within najlepsza, mroczny klimat, mroczna muzyka i fantastyczna historia. Two Thrones na drugim miejscu, ale wciaz tez ma swietny klimat. Najwieksza zaleta obu gier jest drugie wcielenie ksiecia. Forgotten Sands wypada slabo z powodu dennej historyjki i innych szczegolikow(mnie strasznie wkurza twarz ksiecia), wladza nad zywiolami i ladna grafika troche ratuje serie. Ten z 2008 dosyc fajnie orginalnie wymyslony, ale taki magiczny klimat nie pasuje do Prince of Persia. No i Sands of Time, ten klasyk tak jak i inne czesci nie wspomniane w moim rankingu znajduje sie w pustce. Mam nadzeje, ze nastepna czesc mnie pozytywnie zaskoczy.
Zgadzam się, poza niechęcią do czwartej części. Dla mnie:
Warrior Within>Two Thrones>PoP 4>Sands of Time
Zapomniane Piaski i epizod z Eliką dla mnie nie miałóy miejsca. Grałem we wszystkie części księcia i spokojnie mogę powiedzieć, że trylogia trzyma się kupy, a późniejsze części to odgrzewanie kotleta i w najlepszym wypadku reboot serii (czego o przygodzie z Eliką powiedzieć nie można bo jest to zamknięta całość).
Prince of Persia z Eliką był specyficzny, nie każdemu mógł przypaść do gustu. Mi przypadł, głównie dzięki swemu bajkowemu klimatowi. No i akurat o nim wiele można powiedzieć, ale na pewno nie, że jest odgrzewany.
W Warrior Within Kalina umiera z reki Księcia. Pod koniec widać jak sam płynie do domu. Dlaczego w Two Thrones ona jednak żyje ?