Śmieszy strasznie, jak chuda blond dziewczynka rządzi w domu kapitana WP, który wychowuje na spółkę z dziadkiem dziecko i w pojedynkę nakłada łysego karka w toalecie.
Druga z kolei, jest zapowiadająca się Anną Marią Wesołowska i do zrzygania emanuje niezależnością i bojową, okropioną gęstym testosteronem gotowością do bicia "skuxxxsynow" co źle spojrzą na jej tatę.
Brakuje tutaj realizmu, który w Odwróconych odgrywał zasadniczą rolę. Ten serial to, jak na razie mentalny i realny kupsztal.
Albo. Inaczej mówiąc "feministyczne nalewanie coli".
Może poprawi się, ale to produkcja TVN, także nie sądzę. Zobaczymy