Po 1. odcinku wydaje mi się, że nic z tego nie będzie. Okropnie napisana córka Blachy, z irytującym żarcickiem na wstępie. Żałosny moment kiedy bierze "pigułkę" (serio? czym autor się sugerował?), scena przedawkowania nasunęła mi na myśl kadry z "Na Wspólnej". Sam Blacha wygląda jak gdyby był kopią Michaela De Santy z GTA V (cóż, nawet historia ze świadkiem koronnym podobna). Żmijewski oczywiście w kreacji zmęczonego/emerytowanego psa, cóż mogłoby nas zaskoczyć, postać tak generyczna jak to możliwe, jak i jego córka, typowa ambitna kobieca postać.
Muzyka zdaje się dobrana przynajmniej kiepsko, zresztą jak większość produkcji TVNu, brzmi jak muzyka z darmowych paczek. Z samym dźwiękiem standardowy problem jak większości polskich produkcji, dialogi momentami są niewyraźne.
Pierwszy sezon wspominam dobrze, może przez pryzmat wspomnień, ale na pewno nie wydawał mi się tak nijaki. Nie wróżę tutaj niczego dobrego, ale drugi odcinek obejrzę.