Dawno nie widziałem tak kompleksowo skopanej kinematografii! Kamera w większości scen na ramieniu operatora zamiast na steadicam'ie, co skutkuje rozedrganiem obrazu. Ciągłe kadry "z dołu" no błagam! Cały czas bardzo duża głębia ostrości, zupełnie jak w jakiejś telenoweli z początku wieku, zero "magii" obrazu. Wielkie, wielkie rozczarowanie.
Dobrze, że nie jestem w tym sama! Mega irytujące i mega banalne, po jakiś 10 minutach ma się dość tych ujęć.
I do tego te niewyraźne wypowiedzi... Musiałam się wsłuchiwać w dialogi, żeby zrozumieć własny język. Dno i wodorosty. A w Dzień Dobry TVN i Co za Tydzień zachwytów nie ma końca.
No niestety magia nazwiska Sobociński liczy się chyba bardziej niż kunszt operatorski
Mam dokładnie takie same odczucia.
Postprodukcja się nie popisała. Jedynie Lubaszenko no i jako tako Lubos z tą pomocnicą jakoś dają radę.
Zgadzam się Ojciec Mateusz w wersji TVN. Oglądam 2 odcinek i co widzę? Smugi chemiczne, czyli chemtrails na niebie. Plaga naszych czasów (niebo w kratkę, linie, itp.) na przykład 00:11:47, zobaczę dalej bo oglądam i piszę na bieżąco.
a ja przed przeczytaniem twoich uwag napisałem to samo, że zdjęcia położyły ten film!
Bo dają dzieciom bez doświadczenia robić zdjęcia i tak to się kończy.