Z filmu najlepszy był chyba popcorn i cola - na te dwa elementy jak zwykle mogłem liczyć idąc do kina (pozdrawiam tutaj wszystkich miłośników głośnego chrupania w kinie) :-) no i oczywiście na towarzystwo. Jak określiła moja dziewczyna "długo się zaczyna", ale wg mnie to on się długo zaczynał, długo rozwijał i niemiłosiernie długo kończył. Końcówka była chyba w ogóle najgorsza z tego wszystkiego, to tak jakbym już kiedyś widział to wszystko co się miało wydarzyć - bo właściwie już to widziałem w jakimś innym kiczowatym filmie ;]. Akcja w samolocie to kompletne nieporozumienie - w szczególności jeśli chodzi o rolę odgrywaną przez Cilliana Murphy'ego, przez cały czas obserwował jak zachowa się główna bohaterka wobec tego co jej opowie. Momentami było to wręcz komiczne ;], w skrócie: "Jestem zły i zabiję twojego ojca, hahaha. I co teraz zrobisz?". Do tego oczywiście dochodzi zupełny brak logiki w podejmowanych przez owego złego bohatera działań (niejasna motywacja).
Piszę ku przestrodze, żeby ktoś nie poszedł na ten film choćby ze względu na tytuł, który może wydawać się atrakcyjny (a nie ma nic wspólnego z fabułą filmu).
1/10.