Scenariusz to takie typowe amerykanskie kopiuj/wklej. Juz po 5 minutach bylo wiadomo co bedzie dalej i jak sie skonczy. Troche pomogla gra Diesela, ale finezji film nie mial nawet odrobiny.
Bo oni mają takich scenariuszy na tony, tysiące ludzików zasypuje Hollywood pomysłami, potem wystarczy umiejętnie nimi żonglować... Albo odpowiedni program komputerowy, kopiuj, wklej i włala... ;-) Aha, a Diesel, gdy nie jest Riddickiem, wiele dla mnie traci jako aktor.