Film który według mnie ma elementy niezłe i ogólnie jest całkiem niezły.
Pochwaliłbym całkiem dobre sceny walki, tutaj jestem zdziwiony negatywnymi komentarzami ale mi się naprawdę podobało(może momentami zbyt ciemno). Charakteryzacja statystów i aktorów też dobra, czuć rozmach całej operacji zdobycia wzgórza.
Dobrze pokazany jest też bezsens całej walki gdzie tabuny ludzi idą umierać nie wiadomo po co, a generałowie rzucają mięso armatnie gdzie się podoba, btw. chyba wbrew zamiarom autorów przynajmniej w moim odczuciu w miarę trwania filmu odbiór ten się nie zmienia.

Słabe strony: niektóre ujęcia wręcz szokująco złe aktorsko, nie rozumiem dlaczego widać tak jakby nakręconych za mało dubli i wybrane najgorsze. Język używany- nie wiem może ludzie tak mówili ale jest z perspektywy widza dzisiejszego raczej mocno sztuczny. Ktoś chyba też stwierdził, że jedyna komenda na polu bitwy to musi być "Do przodu" co sprawia że pojawia się to w filmie jakieś 100 razy. Przemiana głównego bohatera słaba. Scena jak wolontariuszka coś tam krzyczy do Niemców po tym jak dostała bardzo słaba. Scena jak główny bohater okazuje się trwale okaleczony a jego koleżanka mówi "No ale wszyscy o tobie mówią" to wręcz śmieszna. Nie wyszło coś im też z kręceniem bo niektóre ujęcia "klatkują" nie wiadomo dlaczego ruch przestaje być płynny. Nad misiem należy spuścić zasłonę milczenia, jeżeli nie da się go zrobić w sposób przekonujący to po co go dawać do filmu jako ważny element. W niektórych scenach krew razi sztucznością ale jak rozumiem jest to jakiś zabieg związany z tytułem.

Niemniej jednak film dość szybko mija, nie dłuży się, ogólny odbiór raczej pozytywny. Nie rozumiem dlaczego L. Lichota występuje jako redaktor gdy wiadomo o kogo chodzi. Najdziwniejsze w tym filmie jest to, że patrząc na główną postąc Nicolasa raz stwierdzasz że dobrze gra, a potem jak przywalą sceną/ujęciem że stwierdzasz że jest tragiczny. To powoduje, że myślę że film był robiony na szybko(co zresztą nie można się dziwić przy skromnych środkach). Z drugiej strony- chciałbym zobaczyć jakby ten film zrobili Amerykanie za 10 milionów dolarów. Według mnie dużo lepiej się nie da przy takim budżecie.