Tym razem Jack Arnold spawdza swe siły w innym rodzaju filmu niż sciene-fiction, chociaż akcja tej satyry nie jest całkiem realistyczna: małe państwo europejskie wypowiada wojnę potężnym Stanom Zjednoczonym i ku ogólnemu zaskoczeniu, wygrywa ją. W filmie, obfitującym w czarny humor, Peter Sellers błyszczy w trzech różnych rolach.
Absolutna rewelacja. Prawie pół wieku i wielka radość z oglądania. Cieszy wszystko, zwłaszcza genialny Peter Sellers (wyczyn podobny do "Dr Strangelove" - trzy odmienne role, może nie aż tak wymagające jak u Kubricka, ale zagrane z ogromnym wdziękiem). No i fajerwerki zupełnie niepostarzałych żartów. Miodzio.
...brytyjczycy naśmiewają się z amerykańskiej polityki wojennej. Mimo upływu 50 lat temat wciąż na topie.