Jak co roku, starszy inspektor Paul Bellamy spędza kilka dni ze swoją żoną Francoise w rodzinnym domu w Nimes. Nie dla nich jednak błogi odpoczynek. Znienacka pojawia się bowiem Jacques, przyrodni brat Paula, przy okazji notoryczny pijak i obibok. Jakby tego było mało, jakiś nieznajomy prosi inspektora o ochronę. Katastrofa wisi w powietrzu.
Niby kryminał, ale w pamięci utkwiło mi głównie to, jak często podstarzały detektyw smyrał żonkę po cyckach. Mało dynamiczny, ogólnie realizacja nie przypadła mi do gustu. Fabuła dziwaczna i naciągana. Zamierzałem dać 4, ale końcówka trochę ciekawsza, więc dodaję jedno oczko do oceny. Mimo wszystko nie polecam.